Wieczór wróżb odprawianych w nocy z 29 na 30 listopada, w wigilię świętego Andrzeja, patrona Szkocji, Grecji i Rosji. Pierwsza polska wzmianka literacka o nim pojawiła się w 1557 za sprawą Marcina Bielskiego. Święta to nie tylko dni wolne od pracy, to także zwykłe, robocze dni poświęcone pamięci wydarzeń, rocznic, osób, zawodów czy sytuacji. O niektórych dziś już nikt nie pamięta, inne wydają się reliktem zamierzchłej przeszłości, jeszcze inne, tworzone sztucznie dla potrzeby chwili, nie wzbudzają entuzjazmu. Te, w których zawarta jest część kultury ludzkości i pamięć historii narodów, przetrwały wciąż kultywowane. Tak jest właśnie z andrzejkami, które przypadają na noc z 29 na 30 listopada, w wigilię Św. Andrzeja. Według dawnych wierzeń ta noc miała moc magiczną, uchylającą wrota do nieznanej przyszłości. Andrzejki, znane też jako Jędrzejki - noc wróżb dotyczących miłości i małżeństwa, obecnie są obyczajem świeckim. Zmieniły jednak nieco charakter - dziś zarówno dziewczęta jak i chłopcy, dzieci i dorośli bawią się żartobliwymi wróżbami, najczęściej wspólnie, na organizowanych zabawach i imprezach lub kameralnych, domowych spotkaniach. Święto to, pochodzi ze Szkocji, gdzie jest obchodzone bardzo hucznie. Dzień Św. Andrzeja, który jest patronem tego regionu, a także Grecji i Rosji, to czas ostatnich zabaw przed rozpoczynającym się adwentem.
Także w naszej szkole nie mogło zabraknąć zabawy andrzejkowej i wróżb. 29 listopada wszyscy chętnie bawili się na szkolnej dyskotece. Samorząd Uczniowski zadbał, by tradycji stało się zadość i przygotowali wróżby. Mogliśmy wejrzeć w naszą przyszłość lejąc wosk, sprawdzając, czyj but pierwszy opuścił salę, zaglądając w karty, do kubeczków, itd.
Zabawa była przednia, a kto się zmęczył, mógł podreperować swoje siły dzięki kochanym rodzicom, którzy, jak zwykle, okazali się niezawodni, i zadbali o nasze podniebienia i żołądki. Gorąco im za to dziękujemy.